Cześć wszystkim.
Trochę odświeżę temat gdyż nadarza się ku temu dobra okazja.
Dziś wymieniłem oleum na nowe, zalałem RAVENOL VMP SAE 5W-30 to oparty na PAO (polialfaolefiny). Oczywiście wymiana razem z płukanką środkiem Liqui Moly Engine Flush Pro-Line.
Do tej pory jeździłem na Motulu Specyfic 5w30, Motul 8100 x-clean,, Liqui Moly Top Tec 4200 5W30. Pierwsza wymiana była po 1000km potem co 15tyś ale auto użytkowane w 90% na autostradach. Nie twierdzę, że to były złe oleje bo nic im nie mogę zarzucić. Do tej pory przebieg 175tyś od praktycznie kwietnia 2018 i naprawdę ZERO jakichkolwiek problemów.
Dziś jednak nawet mechanik przy wymianie zauważył, że silnik pracuje na wolnych ciszej. Stwierdził, że te silniki naprawdę bardzo ładnie pracują i są faktycznie dobre. Ten motor ma takie charakterystyczne cykanie na wolnych -nie wiem, popychacze? Po wymianie to praktycznie zanikło, jest minimalnie słyszalne, silnik pracuje cichutko jak pszczółka. Tak jak go odbierałem z salonu.
Ostatnio, zmieniałem na olej Orlenu 5W30 z normą 504/507 i to akurat był przymus, wymiana była na gwałt przed długa trasą i nic innego nie było dostępne. Przejechałem na nim teraz 7 tyś i w kanał. Co zauważyłem? Na pewno wyższe temperatury oleju w czasie pracy niż w wymienionych wcześniej olejach, nieco wyższe spalanie. Podczas równej jazdy w okolicach 100 - 120km/h temp oleju była w okolicy 105-110 stopni, czasem pod 115 a to chyba nieco za wysoko. Silnik też był głośniejszy. Tak więc, nie polecam Orlenu. Niby spełnia normy a jednak, to nie to samo chyba.
Od dziś testujemy Ravenol ale mam nadzieję, ze pomimo wysokiej ceny to będzie dobry wybór. Tak z ciekawości, w styczniu pojadę na hamownię, zobaczę jak wygląda motor po prawie 200 tyś. Jak będzie ok to wrzucę mu jakiś program i na skrzynię też.