Ja kupiłem dom w 2008 roku od dewelopera w stanie surowym zamkniętym za pół bańki w kredycie we frankach. Jakbym miał to zrobić jeszcze raz to bym tego nie zrobił. Godzin spędzonych w sądzie na sprawach cywilnych podczas kopania się z koniem nikt mi nie odda, o pieniądzach nie wspomnę. Pomijając to nie pchał bym się w dom, wolałbym wynajmować, na fakturę i w koszta jak leasing. Mogę wtedy mieszkać gdzie chce i kiedy chcę i jak chcę. Mieszkałem 1,5 roku w wynajmowanym apartamentowcu w Bielsku i to był bardzo fajny okres moim życiu, chciałem wszędzie mieć blisko a w tym czasie kombinowałem dogadywanie się z bankiem celem sprzedania molocha z Twardorzeczki. Nie udało się, nadal muszę tu mieszkać bo zbycie domu w dobrych relacjach z bankiem graniczy z cudem. Wjebałem się, jednym słowem. Pomijam aspekty, że ten dom to jeden wielki bubel budowlany bo budowany przez dewelopera, skąd o tym miał wiedzieć 23 letni chłopak który się nie zna.
Trawnik 10 ar wykosić to jest trochę roboty. Fajnie wygląda zielony dywanik, koszenie samemu szybko się znudzi, lepiej żeby robiła to firma za 150 zł 1-2 razy w miesiącu.
Ja mam poddasze użytkowe, wszyscy siedzimy sobie na głowach na dole, na górę chodzimy tylko spać. Następny mój dom będzie właśnie parterowy ze spaniem na poddaszu.
Na kominek wydałem 20 000, wkład Dover, komin z nierdzewki, kamień i dolot zimnego powietrza w pola. Palę w nim raz w roku, tnę choinkę wyrzynarką w salonie i wrzucam do kominka. Jest potrzebny
Kolega ma szkieletówkę, ten skubaniec za gaz płaci 1800 zł rocznie.
Budowa domu to taki achievement w życiu, zapewnia spokój i stabilizację rodzinie ale uziemia. Dom mnie uziemił, kariera żony w lokalnej firmie mnie uziemiła, dzieci chodzące do szkoły, w sumie wszytko uziemia. Myślałem, że kupno działki w Cro jakoś mnie kopnie w stronę zmiany klimatu a tu dupa. Zapowiada się, że dopiero za ok. 5 lat będę mógł poczuć się wolny, na razie muszę gnić na tym zadupiu. Dlatego wolałbym wynajmować, jak auto, 2000 brutto miesięcznie na fakturę przez 5 lat w koszty, po tym okresie pakuje się i jadę w świat. Dom można komuś wynajmować jeżeli nie uda się sprzedać i dogadać z bankiem ale być wynajmującym jest przekichane, można wynająć firmę zarządzającą nieruchomością ale to kosztuje. Stan domu po takim ekscesie też pewno będzie ciekawy. Mogłem nie słuchać żony i teściowej, teraz muszę żyć z tym domem ... jakoś