Pastoo

1. AA powinien wystarczyć. Wg cennika jest seryjnie. Fabryczne nawigacje... są, po prostu są. Może z opcjonalnym podglądem na żywo (chyba teraz to VAG oferuje?) byłoby lepiej, a tak to poprawny, ale oderwany od rzeczywistości przewodnik. Na nieśpieszne wycieczki, ewentualnie wyjazdy do cywilizowanych krajów z obsługą TMC jest ok. Gdybym konfigurował auto od zera, brałbym Bolero + Canton. 2. To są rozdzielne opcje. Ładowarka indukcyjna jest w schowku na telefon ukrytym pod zasuwaną klapką, przed lewarkiem biegów. Zapalniczka/złącze 12V jest między lewarkiem a uchwytem na kubki. Indukcję mam u siebie - traktowałem na początku jako bajer, do czasu zakupu telefonu z funkcją ładowania bezprzewodowego. Ładowarka daje radę nawet z Yanosikiem i muzyką BT w tle, oczywiście nie jest to quick charge ani nic podobnego. 3. Niestety nie wiem 4. Monochromatyczny maxi-dot jest w standardzie. Czy różni się wielkością od kolorowego - polemizowałbym, ale na pewno kolorowy jest ładniejszy i fajniej się nim bawić. Na zegary patrzy się często, więc przebolałbym tych kilka stów przy konfiguracji kosztem np. podgrzewanych dysz spryskiwaczy. 5. Taka regulacja występuje w autach z elektryczną klapą bagażnika. W Octavii liftback nie można jej domówić, w kombi tak. Pytanie do Kolegów z taką funkcją - czy można regulować wysokość unoszenia. 6. O gustach się nie dyskutuje ? Dla nie pakiet black to must-have. Jak udawać sport, to udawać - chromy konsekwentnie wypadają. W M-pakiecie czy S-line też lakierują na czarno co się da.

W moim przypadku (2.0 220 koni, manual) ogólne widełki są takie: eko 6-8l, normalna jazda bez patrzenia na komputer 8-10l, butowanie od 10l w górę, według fantazji. Jeśli nie jeździ się za dużo po mieście, średnia między 7 a 8 litrów jest osiągalna. Codzienne jazdy DTŚ+kawałek miasta (50km) dają mi średnią ok. 7,5l/100km. Trasa do Cro ze średnią prędkością ok. 100km/h wyszła bodajże 7,3, ostatnio jadąc na luzie A4 Gliwice - Kraków z tempomatem na 110km/h spaliłem lekko ponad 6. Jeżdżąc 20kkm rocznie naprawdę byłbym skłonny poświęcić te 200zł miesięcznie więcej na paliwo, porównując TSI do TDI. Jeśli kogoś przeraża wizja takiej różnicy, niech popatrzy na koszty ubezpieczenia, ewentualnych napraw i tuningu RSki, lub jakiegokolwiek nowego auta. To nie spalanie drenuje portfel ? Dla uzupełnienia, link do moich notatek na Spritmonitor. Oznaczenia stylu jazdy mam z czapy, ogólnie jeżdżę normalnie i jeśli mam ochotę pogonić, to po prostu to robię. Spritmonitor Pastoo

Nie jest to wina różnic temperatur albo warunków zimowych? Do ilu stopni schodzą temperatury w Twoim rejonie?

Z ciekawości, jak potoczyła się sprawa z Panią z ronda? Odbyły się rozprawy, ukarano ją w jakikolwiek sposób? Dosyć ciekawe studium przypadku może z tego być - ile daje odwlekanie w czasie.

Z boksem dachowym będzie raczej tak, że ile ludzi, tyle opinii - każdy inaczej odbiera hałas, jest dużo konfiguracji belki + boks. Octavią w ogóle jeszcze nie jeździłem z niczym na dachu, ale w autach mających opinię lepiej wygłuszonych jakikolwiek bagażnik stawał się dla mnie wyraźnie słyszalny. Przy mocniejszym wietrze w SUVie nawet przy tych 120-130 było bagażnik i słychać, i czuć, że "ciągnie" samochód. Obawiam się, że przy pojemniejszych, szerszych boksach efekt się wzmocni, nawet w aucie typu RSka (niskie, utwardzone). W Chorwacji liczyłbym się z silniejszym wiatrem na górskich odcinkach, więc spory kawałek drogi nie porumakujesz. Oczywiście można próbować cisnąć, i dużo osób tak robi z tego co obserwuję na drogach, ale widząc delikwentów z załadunkiem jadących 140+, wolę trzymać się od nich z daleka (czyt. wyprzedzić) :) Miałem doczynienia z różnej klasy boksami, to jednak zawsze jest plastik - może wytrzyma aerodynamicznie większe prędkości, ale pozostaje pytanie co w razie ostrzejszego manewru? Po kilku latach użytkowania brałbym też poprawkę na zmęczenie materiału... No i na koniec, boks dociąża się bardzo łatwo - max obciążenie dachu to 75kg, bagażnik waży ponad 20. Ciuchy i inne fanty rozrastają się objętościowo i wagowo w niekontrolowany sposób, wg mnie wcale nie jest trudno dojść do granicznej wartości. To wszystko razem powoduje, że przynajmniej dla mnie jakikolwiek ładunek na dachu = noga z gazu. Nie myślałeś, żeby boks wypożyczyć próbnie przed wyjazdem albo w ogóle wypożyczyć na cały urlop? Z tego co się orientuję, bez belek koszt zamyka się w 30zł/doba za lepsze modele na dłuższy okres najmu. Odpada mycie, przechowywanie itd. Kasę utopić łatwo, a w ten sposób przed ewentualnym zakupem wyrobiłbyś sobie własne zdanie.

Pytanie do dolewających - ile płynu wchodziło Wam między stanem max i min? Przy okazji wymiany oleju po 15kkm zgłosiłem spadek poziomu do minimum i serwis zalał... 100ml płynu chłodniczego. Teraz jest maksimum, póki co po 2kkm stabilne.

Śmiało 225/45/17. Łatwo dostępne opony w normalnych cenach, a profil na tyle bezpieczny, że nie wybija kręgosłupa i nie jest przesadnie delikatny.